Uroczystości rodzinne to ważna sprawa, dlatego Kudłata też została uczesana :D
Kudłata jako pierwsza usiadła do czesania i powstał
wianuszek z francuza :)
Jednak loki nie są moim sobotnim dziełem, w sumie to ja
do nich jakoś wielce nie przyczyniłam się, a Ojciec biologiczny zwany Ślubnym.
Piękny wianuszek!;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńŚliczny ten wianuszek - ja nie umiem takowego zrobić...przynajmniej nigdy nie próbowałam...
OdpowiedzUsuńNie taki trudny jak efektowny :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do podjęcia próby.
Zapraszam do mnie, za kilka godzin rozpoczynamy konkursik!;)
OdpowiedzUsuń