wtorek, 21 maja 2013

21 MAJ


Uroczystości rodzinne to ważna sprawa, dlatego Kudłata też została uczesana :D

Kudłata jako pierwsza usiadła do czesania i powstał wianuszek z francuza :)




Jednak loki nie są moim sobotnim dziełem, w sumie to ja do nich jakoś wielce nie przyczyniłam się, a Ojciec biologiczny zwany Ślubnym.

5 komentarzy:

  1. Śliczny ten wianuszek - ja nie umiem takowego zrobić...przynajmniej nigdy nie próbowałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie taki trudny jak efektowny :)
    Zachęcam do podjęcia próby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie, za kilka godzin rozpoczynamy konkursik!;)

    OdpowiedzUsuń